242 mln złotych - tyle kosztować będą podatników odprawy dla mundurowych, którzy odchodzą w tym roku na emeryturę - donosi poniedziałkowy "Dziennik."

Ze służby może odejść nawet 6 tys. funkcjonariuszy. Chcą uciec, zanim rząd wprowadzi planowaną likwidację trzeciej grupy inwalidzkiej. Daje ona mundurowym możliwość powiększenia emerytury o dodatkowe 15 proc.

To równowartość mniej więcej pięciu lat pracy, więc nie chcą tego stracić.

Na pokrycie przysługujących z mocy prawa świadczeń dla odchodzących potrzebujemy 242 mln zł– podkreśla w rozmowie z "DGP" zastępca komendanta głównego policji Arkadiusz Letkiewicz, który jest odpowiedzialny za logistykę i finanse.

To olbrzymia suma. Dla porównania Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznegoto ponad 4 tys. etatów i budżet ok. 500 mln zł. – Jak dotąd raport złożyło 42 funkcjonariuszy, a kwota przeznaczona na odprawy to 5 mln zł– wyjaśnia rzecznik największej służby specjalnej Maciej Karczyński.

Dla policjiwydatek 242 mln zł to rujnująca pozycja w budżecie. Na kupno nowych radiowozów jest w tym roku tylko 9 mln zł. Niższą kwotę przeznaczono też na sztandarowy projekt, czyli standaryzację wyglądu komend w całym kraju.

Co się składa na odprawę policjanta? Zgodnie z prawem może on liczyć nawet na sześciokrotność pensji, jeśli odchodzi po przepracowaniu 30 lat. W dodatku policja musi się też rozliczyć z funkcjonariuszem z zaległych urlopów.

Na pracownikach wyliczających wysokość odpraw suma 50 tys., a nawet 100 tys. zł na osobę nie robi wielkiego wrażenia. Ten mechanizm próbowali powstrzymać minister Jacek Cichocki i jego zastępca Michał Deskur. Obaj żądali od komendanta głównego, by rozliczał podwładnych z odbierania zaległych urlopów. – Gdy przed rokiem odchodził były szef biura kryminalnego w centrali policji, również usłyszał, że musi iść na urlop – relacjonuje jeden z naszych rozmówców.

Zarówno w policji, jak i pozostałych służbach szefowie spodziewają się rekordowych odejść ze służby w tym roku. Odpowiedzialna jest za nią m.in. planowana likwidacja trzeciej grupy inwalidzkiej. Jak wygląda to w praktyce, widać na przykładzie jednego z kluczowych dyrektorów w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. Przed przejściem na emeryturębył w szpitalu. Jego świadczenie wzrosło o kilkanaście procent. Odszedł ze służby i niemal natychmiast rozpoczął pracę jako szef pionu bezpieczeństwa w jednym z banków.

Więcej: http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/425652,odprawy-dla-funkcjonariuszy-zrujnuja-budzet-policji.html